Liczba postów: 1,318
Liczba wątków: 64
Dołączył: Nov 2015
Reputacja:
0
A myśmy zaliczyli towarzyskie spotkanie w Łazach. Miały być zawody ale zgłosiło się tylko dwudziestukilku strzelców więc Jura porzuciła wszelkie regulaminy i ustawiła 50-figurkowy tor na zasadzie: każdy strzela to samo. Były piętnastki z klęczaka i dwudziestkipiątki ze stojaka. Stojaki na 40 metrze, ściana płaczu na 46 etc. Do tego wiatr wiejący z każdego kierunku ze zmienną siłą.... Przypomniały mi się stare, dobre czasy kiedy regulamin był prosty a ludzie potrafili strzelać.
Liczba postów: 1,318
Liczba wątków: 64
Dołączył: Nov 2015
Reputacja:
0
Taki trening 'od kołyski' oprócz oczywistych umiejętności wyrabia także prawidłowe nawyki obchodzenia się z bronią. Jak patrzę nie raz na zawodach na 'świeżaki' machające lufami jak wędkami to mi ciarki po grzbiecie latają.
Liczba postów: 1,318
Liczba wątków: 64
Dołączył: Nov 2015
Reputacja:
0
Kiedyś zawody to były spotkania towarzyskie, takie jak nasze w Mikstacie. Kiedy doszła do tego rywalizacja o puchary i udział w reprezentacji ze sportu zrobił się ... przemysł. Na MŚ był jeden w kurtce strzeleckiej i wszyscy pokazywali go sobie jak UFO ale za dwa-trzy lata to będzie 'normalny' widok. Tak na marginesie - Brytyjczycy i Holendrzy, którzy strzelali z nami byli zaskoczeni tym, że na torze jest woda. Ogólnie bardzo chwalili Organizatorów za dbanie o zawodników....