Przypadł mi zaszczyt skrobnąć coś na temat tegorocznych Mistrzostw Europy w konkurencji karabinków pneumatycznych HFT, które odbyły się w Republice Czech, w miejscowości Choltice. Tak też w modnej formule „bez zbędnej zwłoki” (skądinąd popularny zwrot w branży pogrzebowej), popróbuję dokonać tej karkołomnej sztuki opisu tamtych dni.

Miejsce zawodów-Zamek Choltice (k.Pardubic), to miejsce oddalone ok. 200 km od Wrocławia.
Wybierali się tedy wszyscy wcześniej zgłoszeni aby się dać zapiać na listach startowych i wziąć udział w tak zacnym święcie strzelania HFT.
Wybrałem się i ja (Marcin-Safari, imię-nick), a wraz ze mną większa część naszej grupy strzeleckiej: Danusia-DanusiaDM, Marcin-MarcinMM, Damian-Orlik, Bartek-Bali, Darek-sindbad, Basia-obserwator Darka, Ania-AniaM, Krzysiek-Yamrt, Bogusz-Bogusz, Tomek-T83, Sławek-Aju.

Teren, który mieliśmy do dyspozycji to dziedziniec zamku z przyległym rozległym parkiem, stawem, łąką przechodzącą w las.
Na pochwałę zasługiwał tor techniczny (tzw. „range zero” do korekcji nastaw lunet), na którym było wiele miejsca i brak kolejek.
Odprawa przed zawodami odbywała się po czesku i była tłumaczona na angielski. Kto nie znał tych języków mógł czytać z ruchów warg, lub mowy ciała. Daliśmy radę!
Tory były dwa (Alfa i Bravo) strzelane zamiennie pierwszego i drugiego dnia zawodów.
Podobno Alfa ustawiany był pod nadzorem gości z Wielkiej Brytanii, a Brawo przez Czechów. I tak je odczytywałem. Pierwszy to klasyk w trzech częściach z celami ustawionymi częściowo na łące daleko pod kątem w dół. Następnie strzelaliśmy do figurek ustawionych w lesie według wszelkich prawideł zmylenia odległości. Trzecia część była na górnej płaskiej części polany, gdzie królował klęczak i dowolna do celu ustawionego w zacienionym miejscu. Humorystycznym efektem podziału toru był mój marsz ścieżką (szukając dalszej części toru) i zawrócenie mnie z drogi na Pragę przez sędziego zawodów.
Tor Bravo to istny „Czeski film”. Większość figurek była ustawiona wśród drzew i zarośli za ciekiem wodnym łączącym się ze stawem. Dla mnie ta kombinacja, plus wiaterek pierwszego dnia,
sprawiała wiele trudności w trafianiu do celu.
Ogólnie pogoda dopisała. Pierwszego dnia (sobota) trochę wiało ale nikt nie marzł. Niedziela była bez wiatru i kompaliśmy się w promieniach słonecznych.

Miejsce, zamek i okolice są bardzo urokliwe i samo przechadzanie się było frajdą.
Na zawodników, po skończonym strzelaniu czekały stanowiska z jadłem, napitkiem, firmowymi ekspozycjami tematyki strzeleckiej oraz…loteryjne stanowisko producenta śrutu „JSB”. Co tam się działo…Wierzcie mi. Przeciętne stado kangurów nie ma tylu toreb ile wygrywał przeciętny zawodnik (lnianych-reklamowych). A do tego: opaski reklamowe na rękę, etui na paczki śrutu, chusty-bandamki, koszulki, śrut premium, małe buteleczki z alkoholem…Po prostu na bogato i było to najbardziej oblegane stanowisko (I wszystko za free! Tak wiem, jestem typowym Polakiem…).

Nasze wyniki…to głównie satysfakcja wzięcia udziału w zawodach tej rang. Byli też tacy…(również wśród nas) którzy ostro porządzili!
Sławek zajął pierwsze miejsce w kategorii karabinków odrzutowych (HFT2) !

Danusia uplasowała się na drugim miejscu kategorii kobiet w konkurencji Open!

Damian wystrzelał pierwszego dnia topowy wynik na torze Alfa! (w drugim dniu zawodów zachował się jak odpowiedzialny mężczyzna-mąż-tata i ogarniał losowe obowiązki rodzinne. Bravo!)

Tomek wystrzelał najlepszy wynik drugiego dnia na torze Alfa!

Po prostu Bravo My!!!

I tym radosnym akcentem kończę krótką relację z Mistrzostw Europy w Cholticach. Do zobaczenia na torach strzelców pneumatycznych, na które serdecznie zapraszam.
P.S. Poza relatywnie niskim wkładem finansowym w sprzęt strzelecki, by doświadczyć powyższego, wystarczą chęci!


Wyniki

Fotki MarcinMM

Profesjonalne fotki Martiny Burianovéj

Filmik z zawodów

Temat na fieldtarget.cz (komentarze, fotki)

Temat na naszym forum